10 marca 2011

002.

Fajnie się w wodzie odbijało.

Cześć. Od razu przejdę do dnia dzisiejszego, bo nie mam co dodawać.
 Wstałam jak zwykle o szóstej. Tradycyjnie poszłam do komputera. Dziesięć minut przed zostawieniem tego urządzenia w spokoju, Wojtek wlazł na GG. Pisałam z nim tylko chwilę, jak zwykle zresztą. Następnie poszłam się ubierać, by dwadzieścia po siódmej wyjść do szkoły. Mieliśmy iść na gimnazjum, jakąś prezentację obejrzeć. Kiedy przyszłam były tylko trzy dziewczyny, licząc mnie. Z czasem osób przybywało, a kiedy zegar wybił ósmą - ruszyliśmy na salę teatralną. Tak, mamy takową. To była "pierwsza część programu". Występowali m.in.: kabaret "Szpila", duet "Okay". Przy tym pierwszym mało nie spadłam z krzesła, szczególnie skecz o siatkarkach, haha. Następnie nasza klasa miała zaplanowane pójście na lekcję chemii i hiszpańskiego. Najpierw ten język obcy. Szczerze powiem - łatwy. Przynajmniej to, czego dzisiaj się uczyliśmy, czyli podstawowe zwroty. Następnie chemia. Przyznaję, że już ją lubię. Te reakcje... no, ale to tylko zajawka. Trzeba będzie się nauczyć wszystkich pierwiastków itd. Widzieliśmy doświadczenie z nadmuchaniem balonika, podpaleniem dziesięciu złotych, które się nie spaliło i coś tam z metalem, dzięki któremu rozpadło się szkiełko. A potem trzecia część "prezentacji". Pan, który w gimnazjum uczy WOS'u, angielskiego i historii opowiadał nam o oddziale strzeleckim. Zajęło mu to tyle, że religii mieliśmy tylko dziesięć minut, ale i tak ksiądz zdążył zapytać dwie osoby. Całe szczęście, że nie mnie. Na polskim zgłosiłam się do czytania pracy domowej na plusa z aktywności. Miałam jeden błąd, dlatego nie dostałam. Matematyka zleciała powoli, robiliśmy powtórzenie do jutrzejszego testu. Po kolei ławkami brała do rozwiązania. Mnie i kilka osób ominęło, z racji tego, że siedzę w trzecim rzędzie, a zaczyna od pierwszego. Muzyka. Maciek usiadł przede mną i Wiką, gadałam z nim trochę. Pisałam sobie po książce i napisałam: "30STM", zauważył to i powiedział, że też słucha Marsów. A potem gadaliśmy o ich muzyce. Pani kazała robić notatkę o Janie Sebastianie Bachu, na podstawie tego, co Maciek czytał. I tak prawie wszystko wzięłam z książki xd. Po dzwonku wyszłam ze szkoły i udałam się do domu razem z Patrycją. Gadałyśmy trochę i rozeszłyśmy się w swoje strony. Od tamtej pory tu siedzę.

"This never ending story, 
paid for with pride and fate.
We all fall short of glory, 
lost our fate..."
~ 30STM - Closer to the edge.

Brak komentarzy: