9 marca 2011

001.

Woda.

Cześć. Zaczynam pisanie bloga od początku. To byłaby już pięćdziesiąta notka, jednakże zachciało mi się usunąć wszystkie. 
 Dużo wam nie potrzeba wiedzieć, więc powiem tylko, że jestem Malwina, a niektórzy mówią mi Malv. i Muniek oraz masę innych ksywek. Ta druga i reszta jest autorstwa Niki, oczywiście. Urodziłam się w 1998 r., policzcie sobie ile mam lat. A reszta to w specjalnej zakładce na samej górze bloga. 
 Może opiszę dzisiejszy dzień? Otóż wstałam o szóstej. Jak to ja mam w zwyczaju - od razu poszłam do komputera, wcześniej robiąc poranną toaletę. Nie mogłam siedzieć długo, bo tylko godzinę. Nikogo nie było na Gadu. Posiedziałam, choć nie miałam co na nim robić. O siódmej poszłam się ubierać, bo ja zawsze siedzę w pidżamie. Pół godziny później byłam już w drodze do szkoły. Tym razem nie włączałam mobilnego, bo pewnie ręce by mi zamarzły. Pierwszą lekcją była matematyka. Nie miałam zrobionych dwóch zadań ze względu na to, co się wczoraj ze mną działo. Całe szczęście, że zrobiła nam "Sesję z plusem", bo upiekło się kilkunastu osobom. Potem wf. Rozmawiałyśmy z koleżankami o wzrostach, ludziach i potrawach. Później pan się do nas przyczepił i siedziałyśmy cicho. Następnie religia. Wszystkie dziewczyny i kilku chłopców poszli zgłosić nieprzygotowanie do odpowiedzi. Ksiądz nam nie wpisał, gdyż... jeden z chłopaków złożył mu życzenia z okazji wczorajszego Dnia Kobiet xd. Na lekcji omawialiśmy psalm Dawidowy i jak to było z tym grzechem króla Dawida. Potem polski, dostałam plusa za zrobienie wykresu zdania z orzeczeniem imiennym. Następnie przerwa przed informatyką, na której przez chwilę pisałam z Niką na mobilnym. Lekcja. Kiedy skończyłam wykonywać jakieś obliczenia w Excelu, w tajemnicy przed nauczycielką, weszłam na Gadu. Pisałam z Niką, ale później zniknęła, więc zajęłam się lekcją. Po dzwonku udałam się do szatni, z której wyszłam razem z Wiką. Kiedy byłyśmy u mnie szybko uwinęłyśmy się z lekcjami i koło piętnastej wyszyłyśmy na "krótki" spacer. Taki krótki, że zajął dwie godziny. Chodziłyśmy wzdłuż rzeczki i z powrotem może ze trzy razy. Ponadto musiałyśmy "uciekać" przed dwoma chłopakami, którzy za nami chodzili. A potem przywlekłyśmy się do domu, posiedziałyśmy trochę, a następnie Wika poszła. I od tamtego czasu tu jestem. Nika włączyła kamerkę i teraz z nią piszę/słucham xd. 
 Huehue, długo to piszę. Nq.

" I tried to be someone else,
but nothing seemed to change.
I know now, this is who I really am inside. "
~ 30STM - The kill.

Brak komentarzy: